Menu Zamknij

Wezwanie pełnomocnika Elewarru do „Naszego Dziennika”

Pełnomocnik prawny Spółki Elewarr wystąpił do pisma „Nasz Dziennik” z wezwaniem do zaniechania naruszeń dóbr osobistych oraz apelem o przestrzeganie zasad rzetelności i staranności. „Nasz Dziennik” opublikował wywiad z prezesem Elewarru Danielem Koroną, a następnie – z niezrozumiałych przyczyn – zamieścił pełne przekłamań sprostowanie byłego prezesa Spółki, Bogdana Drechny. Przedstawiamy treść wezwania skierowanego do „Naszego Dziennika”:

Szanowni Państwo,

Zwracam się do Państwa jako pełnomocnik Elewarr sp. z o.o. (dalej: Elewarr lub Spółka), powołując się na załączone pełnomocnictwo, w związku z zamieszczonym w dniu 5 marca 2021 roku na łamach „Naszego Dziennika” sprostowaniem Bogdana Drechny.

Sprostowanie nadesłane przez p. Drechnę zawiera szereg nieprawdziwych informacji, wprowadzających z błąd opinię publiczną i naruszających dobre imię reprezentowanej przeze mnie Spółki. Zanim odniosę się krytycznie do tez rozpowszechnianych przez p. Drechnę pragnę wyraźnie podkreślić, że Pan Drechna pozostaje głęboko skonfliktowany ze Spółką.

W związku z wieloma nieuprawniony wypowiedziami p. Drechny toczą się przeciwko niemu m.in.:

  1. Proces karny o zniesławienie (sprawa prowadzona pod sygn. akt: V K 204/20 Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim),
  2. Proces cywilny o ochronę dóbr osobistych (sprawa prowadzona pod sygn. akt: I C 880/20 Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim); co istotne, w związku z wniesieniem powództwa p. Drechna usunął zamieszczane pod adresem internetowym naśladujących stronę internetową Spółki materiały naruszające dobra osobiste spółki.

Równolegle p. Drechna inicjuje szereg akcji zaczepnych przeciwko Spółce, kończących się fiaskiem, aczkolwiek angażujących energię  i czas zarządu i służb prawnych Spółki oraz urzędów rozpoznających poszczególne sprawy. W świetle tych  okoliczności p. Drechna nie może być traktowany jako wiarygodne źródło informacji.   

Odnosząc się zaś do tez podnoszonych przez p. Bogdana Drechnę, należy zauważyć, że:

  1. Pan Bogdan Drechna neguje, że od 2013 roku do 2018 roku Elewarr był Spółką dołującą, broniąc w ten sposób także okres zarządzania z czasów kiedy decydujący wpływ na kierownictwo Spółki miało PSL:

Otóż Elewarr był spółką przynoszącą znaczące straty:

2013 r. – strata 12,951 mln zł

2014 r. – strata 6,3825 mln zł

2015/16 r. – Na dzień 28.02.2016 Spółka wykazywała zysk 52.622,12 zł. W marcu zmienił się zarząd, prezesem został Bogdan Drechna i pod koniec roku 2015/16 – Spółka odnotowała już stratę w wysokości 412.092,30 zł

2016/17 r – Spółka wykazała co prawda zysk netto 3,468 mln zł jednakże należy zauważyć, ze odpisy aktualizacyjne z tytułu utraconej wartości akcji TDM Arrtrans SA w wysokości 4.969.256,76 zł zaksięgowano jako straty z lat ubiegłych w bilansie. W celu „przekonania” głównej księgowej, sceptycznej wobec takiego zaksięgowania, zarząd kierowany przez B. Drechnę podjął uchwałę nr 15/17 z dnia 23 sierpnia 2017 r. w tej sprawie, dając tym samym podstawę do przypisania zysku.

2017/18 r. – strata 17.221.918,98 zł

  • Pan Bogdan Drechna twierdzi, że nie stosował tzw. strategii hazardu, a spółka nie miała strat. W decyzjach handlowych miał posługiwać się analizami, które pozwoliły na sprzedaż zbóż i rzepaku w najwyższych notowaniach.

Przeczą temu fakty. Były prezes zarządu nie zgodził się na sprzedaż 40 tys. ton rzepaku z marżą 160 zł/t na przełomie X/XI 2017 roku, upierając się przy nierealnej marży 280 zł/t. Działał tak wbrew wyraźnym rekomendacjom analityków i wewnętrznych służb Spółki. Zarząd zablokował sprzedaż kierując się opinią rzekomego eksperta – w rzeczywistości dziennikarza branżowego związanego z p. Drechną, iż rzepak osiągnie cenę 2000 zł/t, ceny której nie osiągnięto. Już pod przymusem w maju/czerwcu 2018 r. zarząd kierowany przez p. Drechnę zawarł umowy sprzedaży rzepaku, uzależnione od ceny MATIF czyli tzw. formuły. W wyniku sprzedaży Spółka otrzymała od 80 do 90% ceny za rzepak, a ostateczne rozliczenie sprzedaży nastąpiło w następnym roku obrotowym. Dzięki temu, nie wykazywano wcześniej straty, zarząd kierowany przez p. Drechnę bezpodstawnie łudził się, że może koniunktura się odwróci, dokona się rozliczenia przed zatwierdzeniem sprawozdania finansowego.Wstępne sprawozdanie finansowe sporządzone na koniec września 2018 roku przez księgowość wykazywało jednak stratę powyżej 18 mln złotych. Aby uniknąć straty w roku finansowym 2017/18, konieczne byłoby nie tylko zamknięcie wszystkich tzw. formuł przed zatwierdzeniem sprawozdania finansowego, ale też osiągnięcie przez rzepak ceny na giełdzie MATIF na poziomie ponad 420 Euro/t. W grudniu 2018 r. cena przekraczała nieznacznie 370 Euro/tona. Zatem twierdzenia o możliwym zysku za 2017/18 pozostają w kolizji z faktami.

W ostatecznym rozrachunku formuły zostały rozliczone w obu latach obrotowych, z tym że marże na tych transakcjach były ujemne. Do tej sytuacji nie doszłoby, gdyby były prezes B. Drechna sprzedał rzepak w 2017 roku, zgodnie z opinią działu obrotu i dyrektorów spółki.

  • Według p. Drechny nie jest prawdą, że zmiana zarządu w 2018 r. była konsekwencją strat w Elewarr. Przeczą temu dokumenty.

NIK w wystąpieniu pokontrolnym (dot. nadzoru KOWR nad Elewarrem) stwierdził, że: Zwyczajne Zgromadzenie Wspólników nie podjęło uchwały w sprawie absolutorium dla byłego prezesa Zarządu Spółki z wykonywania obowiązków w roku obrotowym 2017/2018 W powyższej sprawie, Dyrektor DNS wyjaśnił, że: „Zgromadzenie Wspólników zachowało się analogicznie do wniosku Rady Nadzorczej. Rada Nadzorcza nie podjęła uchwały i nie wnioskowała o udzielenie absolutorium (…) … Decyzja Zwyczajnego Zgromadzenia Wspólników o nie podjęciu uchwały udzielającej (…) absolutorium z wykonywania obowiązku prezesa Zarządu Spółki została poprzedzona odwołaniem przez Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników w dniu 31.10.2018 r. (…) ze stanowiska prezesa Zarządu i powołaniem na stanowisko wiceprezesa, a następnie w dniu 10.12.2018 r. podjęciem przez NZW uchwały o odwołaniu ze stanowiska wiceprezesa. Decyzje Zgromadzenia Wspólników były podejmowane w kontekście wysokiej straty netto (ponad 17 mln zł) poniesionej przez Spółkę w roku obrotowym 2017/2018.”

Decyzja właścicielska wydaje się zrozumiała, skoro jak informuje NIK w wystąpieniu pokontrolnym: Mając na uwadze pogarszające się wyniki finansowe, Rady Nadzorcza w dniu 25 kwietnia 2018 r. zwróciła uwagę na prognozowany ujemny wynik finansowy Spółki oraz na istotne niewykonanie planu rzeczowo-finansowego, w tym nieprzygotowanie korekty do planu. Nie zostały przygotowane również analizy lub plany naprawcze dotyczące sytuacji finansowej w Spółce. Rada Nadzorcza oświadczyła, że niepoinformowanie Rady Nadzorczej o możliwości wystąpienia ujemnego wyniku finansowego spowodowało utratę zaufania do byłego Prezesa Zarządu ELEWARR…

Również w odpowiedzi na interpelację posłów PSL, jednoznacznie wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Ryszard Bartosik potwierdził, że: w konsekwencji poniesionych przez Spółkę w roku obrotowym 1 lipca 2017–30 czerwca 2018 r. wysokich strat (strata na sprzedaży: 16,8 mln zł, strata netto: 17,2 mln zł), na przestrzeni październik–grudzień 2018 r. został odwołany ówczesny Zarząd Spółki. Obecny Prezes Zarządu (Daniel Alain Korona) został powołany w dniu 31 października 2018 r., a obecna Wiceprezes (Monika Parafianowicz) w dniu 5 marca 2019 r.

Zatem nie ulega wątpliwości, że decyzje w sprawie odwołania ówczesnego zarządu podejmowano w związku ze stratami finansowymi Spółki i złym zarządzaniem.

Pan Bogdan Drechna zaprzecza swej odpowiedzialności za rok obrotowy, w którym pełnił funkcję prezesa okolicznością, że nie podpisał sprawozdania finansowego (bo został odwołany) i próbuje zrzucić odpowiedzialność na obecny zarząd. Brak podpisu Drechny pod sprawozdaniem był zaś wynikiem, że 11 grudnia 2018 r. czyli 3 dni przed formalnym zatwierdzeniem, został odwołany z funkcji członka zarządu. W okresie pomiędzy tymi dwiema datami, żadne istotne zdarzenie gospodarcze nie miało miejsca.

Nadmienić należy, iż organa korporacyjne negatywnie oceniły prezesurę Bogdana Drechny. Uchwałą Nr 6/12/18 Rady Nadzorczej Elewarr Spółka z o.o. z dnia 27.12.2018r. Pan Bogdan Drechna nie otrzymał absolutorium za okres pełnienia obowiązków Prezesa Zarządu Spółki w roku obrotowym 01.07.2017r. – 30.06.2018r. (w głosowaniu tajnym w sprawie udzielania jemu absolutorium Rada Nadzorcza jednomyślnie podjęła uchwałę, tj.wszystkich trzech członków Rady Nadzorczej głosowało przeciw (a skład Rady Nadzorczej powołanej w 2016 roku wówczas nie uległ zmianie).Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) – Zwyczajne Zgromadzenie Wspólników /ZZW/ Spółki ELEWARR Sp. z o.o. podczas obrad w dniu 27 grudnia 2018r. nie udzieliło panu Bogdanowi Drechnie absolutorium z wykonania obowiązków Prezesa Zarządu ELEWARR w roku obrotowym 2017/2018r. Uchwała nr 4 z dnia 27 grudnia 2018r. w sprawie udzielenia p. Bogdanowi Drechnie absolutorium z wykonywania obowiązków w roku obrotowym 2017/2018, nie została podjęta wobec oddania wszystkich głosów przeciw jej powzięciu. Pan Bogdan Drechna także nie otrzymał absolutorium za rok 2018/19.

  • Bezpodstawne są twierdzenia, że nie jest prawdą iż obecny zarząd od 2 lat wykazuje zyski. Otóż wynik finansowy spółki za rok obrotowy 2018/19 jak i 2019/20 był przedmiotem badania biegłego rewidenta, został pozytywnie zaopiniowany przez radę nadzorczą i przyjęty przez Zgromadzenie Wspólników. Wyniki te wykazują zyski.
  • Nieuprawnione są twierdzenia, że środki z przechowywania rezerw państwowych są przejadane przez obecny zarząd. W omawianym okresie (w tym za kadencji p. Drechny) nastąpił znaczący wzrost kosztów działalności operacyjnej (bez wartości sprzedanych towarów i rezerw) czyli energii, materiałów, różnych opłat, usług itd. w stosunku do okresu wcześniejszego. Dodać należy przy tym, że umowa z ARM zawierała także niekorzystne zapisy dla Spółki (np. stawka za przechowywanie niższa niż ta stosowana dla Elewarru w 2007 roku i istotnie niższa niż dla innych podmiotów w umowach zawieranych w tym samym czasie na ten sam asortyment). Obecnemu zarządowi udało się częściowo zmienić zapisy umowne z 2017r. bardzo niekorzystne dla spółki, dzięki czemu Spółka uniknęła kar finansowych i konieczności skupu pszenicy po zawyżonych cenach w bieżącym roku obrotowym. W efekcie działań obecnego zarządu Spółka uzyskuje pozytywne rezultaty, spłaca kredyt przed terminem (tj. na 4,5 miesiąca przed końcem roku obrotowego), a poprzedni rok obrotowy zakończy historycznym realnym dodatnim wynikiem in plus (a nie wirtualnym).
  • Nieuprawniony i bezzasadny jest zarzut sprzedaż elewatora o pojemności 35 tys. ton w województwie łódzkim w Sieradzu Niemcom. Elewarr nie posiadał elewatora w województwie łódzkim, a jedynie mniejszościowe udziały w spółce zarządzającej takim elewatorem. Wcześniej p. Drechna rekomendował sprzedaż tych udziałów. Zasadnie, albowiem: udziały nie przynosiły od wielu lat dywidendy z uwagi na wysokie koszty osobowe w omawianej Spółce, których próby zmian wobec struktury własnościowej były niemożliwe. Nabywca (spółka Polskie Młyny z Gdańska, nie zaś „Niemcy”) został wyłoniony w otwartym przetargu – był naturalnym kupującym, gdyż dysponował najistotniejszą pozycją w strukturze udziałowej. Nadto, nie istniała swoboda w pozyskaniu kontrahenta – w świetle umowy spółki, władze spółki były uprawnione do wskazania docelowego nabywcy udziałów. Co istotne, cena sprzedaży była wyższa niż pierwotne prognozy i wycena dokonana przez analityków oraz wstępna oferta złożona przez finalnego nabywcę.    

W związku z powyższym, wnoszę o rozważenie poinformowania opinii publicznej o tym, że stanowisko p. Drechny pozostaje sprzeczności z faktami, które z łatwością mogą być ustalone choćby poprzez lekturę akt rejestrowych spółki i dokumentacji korporacyjnej. Deklaruję w imieniu Spółki pełną dostępność dla dziennikarzy i transparentność.

*        *        *        *        *        *        *

Zwracamy się też z ogólnym apelem o dochowanie należytej staranności i rzetelności zawodowej na etapie przygotowania materiału prasowego oraz na etapie wykorzystania zebranych materiałów. W szczególności proszę mieć na uwadze następujące kanony zawodu dziennikarza:

1)      unikanie przesady oraz nadawania przekazowi sensacyjnego wymiaru,

2)     unikanie formułowania kategorycznych ocen o charakterze generalnym na podstawie zdarzeń o charakterze jednostkowym i incydentalnych,

3)     konsultowanie zagadnień wymagających wiedzy fachowej z ekspertami, w kilku niezależnych źródłach,

4)     ostrożność w wykorzystywaniu informacji przekazywanych anonimowo, wielopoziomową weryfikację informacji z takiego źródła,

5)     wstrzemięźliwość w przedstawianiu stanowiska osób, pozostających w relacji konfliktu z głównymi bohaterami materiału prasowego,

6)     unikanie prezentowania wypowiedzi niemerytorycznych, o silnym, negatywnym zabarwieniu emocjonalnym,

7)     unikanie kreowania atmosfery niedomówień, snucia niesprawdzonych przypuszczeń i niezweryfikowanych sugestii,

8) weryfikację każdej informacji w kilku, niezależnych od siebie źródłach.

Powyższe postulaty znajdują swoje zakorzenienie w bogatym orzecznictwie sądowym. Ażeby je rozwinąć posłużymy się przeglądem dorobku judykatury i literatury ujętym w komentarzu do prawa prasowego autorstwa:

G. Kuczyński, Prawo  Prasowe. Komentarz, Warszawa 2013, s 149-168:

II. Treść zasad szczególnej staranności i rzetelności zawodowej

A. Zawartość treściowa pojęcia szczególnej staranności i rzetelności

1. Rzetelność możemy rozumieć, jako „solidność”, „odpowiedzialność”, „ostrożność”, „rozwagę”, „krytycyzm” etc. – głównie intelektualne parametry jakościowe wypowiedzi. „Staranność” to „pilność”, „wnikliwość”, „wytrwałość” etc., a więc głównie intelektualne parametry ilościowe (zob. I. Dobosz, Prawo prasowe, s. 222–225; E. Nowińska, Wolność wypowiedzi, s. 60–61).

2. Im poważniejsza ranga zarzutów, tym bardziej rzetelny i staranny powinien być żurnalista, jak celnie zauważa B. Kordasiewicz: „za podstawową należy uznać zasadę, która wymaganą od dziennikarza staranność uzależnia wprost proporcjonalnie od ciężaru gatunkowego stawianego jednostce zarzutu. W sytuacjach wątpliwych na dziennikarzu ciąży obowiązek porozumienia się z tym, kogo publikacja dotyczy”. Przede wszystkim dziennikarz ma obowiązek stosować się do wymogów szczególnej staranności i szczególnej rzetelności (zob. B. Kordasiewicz, Jednostka, s. 42; post. SN z 17.10.2001 r., IV KKN 165/97, OSNK 2002, Nr 3–4, poz. 28; wyr. SN z 7.11.2002 r., II CKN 1293/00, OSNC 2004, Nr 2, poz. 27; R. Stefanicki, Glosa do wyr. SN z 20.6.2001 r., I CKN 1135/98, PS 2002, Nr 11–12, poz. 166; P. Sobolewski, Glosa do wyr. SN z 7.11.2002 r., II CKN 1293/00, PS 2005, Nr 7–8, s. 246; J. Sieńczyło-Chlabicz, Glosa do uchw. SN(7) z 18.2.2005 r., III CZP 53/04, PiP 2005, Nr 7, s. 113 oraz taż, Glosa do wyr. SN z 5.4.2002 r., II CKN 1095/99, PPH 2004, Nr 3, s. 52).

5. W orzecznictwie wyspecyfikowano cechy działania dziennikarza, które pozwalają zakwalifikować je jako szczególnie staranne i szczególnie rzetelne.

Przez „szczególną rzetelność” rozumie się:

1) uczciwość;

2) solidność;

3) obiektywizm;

4) bezstronność przekazu zarówno w prezentacji, opisie, jak i ­narracji;

5) niedziałanie „pod z góry założoną tezę”;

6) zgodność z zasadami sztuki dziennikarskiej;

7) odpowiedzialność za słowo;

8) rozważenie powagi zarzutu, znaczenia informacji z punktu widzenia usprawiedliwionego zainteresowania społeczeństwa oraz potrzeby (pilności) publikacji;

9) konkretność;

10) niewprowadzanie w błąd;

11) nieprzeinaczanie faktów;

12) krytycyzm w stosunku do materiałów;

13) nieopieranie się na źródle, którego obiektywizm lub wiarygodność budzi wątpliwości;

14) umożliwienie osobie zainteresowanej ustosunkowania się do uzyskanych informacji i prezentacja jej stanowiska;

15) interpretację zgodną z zasadami logicznego rozumowania i zwykłego doświadczenia;

16) niedziałanie z niskich pobudek, dla poniżenia kogoś;

17) zastosowanie odpowiedniej formy publikacji;

18) wyważenie i stosowność przedstawianych ocen (zob. uchw. SN(7) z 18.2.2005 r., III CZP 53/04, OSNC 2005, Nr 7–8, poz. 114; wyr. SN z 14.5.2003 r., V CKN 463/01, OSP 2004, Nr 2, poz. 22; post. SN z 17.10.2002 r., IV KKN 634/99, Biul. SN 2003, Nr 4, s. 18; wyr. SN z 8.10.1987 r., II CR 269/87, OSNC 1989, Nr 4, poz. 66; wyr. SN z 27.3.2003 r., V CKN 4/01, niepubl.).

Przez „szczególną staranność” rozumie się:

1) pilność;

2) sumienność;

3) dokładność;

4) obowiązkowość;

5) dociekliwość w poszukiwaniu prawdy;

6) pełne przedstawienie okoliczności sprawy;

7) dbanie o szczegóły;

8) sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych informacji przez sięgnięcie do wszystkich innych dostępnych źródeł;

9) upewnienie się co do zgodności informacji z innymi znanymi faktami;

10) poparcie ustaleń stosowną weryfikacją i udokumentowaniem zebranych materiałów.

6. Rzetelność i staranność dotyczą każdego etapu zmierzającego do publikacji, tj.:

1) zbierania materiałów;

2) analizy zebranych materiałów;

3) konstruowania treści materiału prasowego (zob. E. Ferenc-Szy­dełko, Prawo prasowe, s. 101).

7. Ocena, która z opisanych powyżej, wykrystalizowanych w judykaturze, dyrektyw starannego i rzetelnego dziennikarstwa jest najistotniejsza, jawi się jako trudna i obarczona pewną arbitralnością. Jednakże z pewnością podstawową powinnością autora materiału prasowego jest umożliwienie osobom, których publikacja bezpośrednio dotyczy, zajęcia stanowiska oraz ujęcia argumentacji przedstawionej przez zainteresowanego w treści publikacji. Powinność ta jest szczególnie ważka w przypadku publikacji natury krytycznej. Obejmuje ona zarówno etap przygotowywania materiału prasowego, jak i redagowania jego treści. Przychylić się należy do bezkompromisowego traktowania obowiązku dziennikarskiego kontaktu z zainteresowanym prezentowanego w orzecznictwie SN. Także wówczas, kiedy dziennikarz dysponuje dokumentami urzędowymi, wydawałoby się na pierwszy rzut oka, o trudnej do zakwestionowania wiarygodności, ma on obowiązek skonfrontować swoje ustalenia z racjami osoby, której ma dotyczyć krytyka. W jednym z orzeczeń czytamy: „Pozwany o naruszenie dóbr osobistych nie może powoływać się na wyłączenie bezprawności, jeśli publikacja opiera się tylko na dokumentach urzędowych, a jej autor nie próbował skontaktować się z osobą poddaną krytyce” (zob. wyr. SN z 24.1.2008 r., I CSK 338/07, MoP 2008, Nr 4, s. 170; wyr. SN z 14.5.2003 r., I CKN 463/01, OSP 2004, Nr 2, poz. 22; zob. także W. Lis, [w:] W. Lis, P. Wiśniewski, Z. Husak, Prawo Prasowe, s. 225, 232).

B. Staranność i rzetelność w poszczególnych elementach materiału prasowego

1. Opisane powyżej wzorce ustawowe postawy dziennikarskiej dotyczą wszystkich elementów materiału prasowego, m.in. tytułu. Dziennikarz ponosi odpowiedzialność nie tylko za treść, lecz także za formę publikacji (zob. uwagi do art. 37 i przywołane tam orzecznictwo). Tytuł pełni szczególną funkcję, albowiem w syntetyczny sposób prezentuje, streszcza i definiuje materiał prasowy, niekiedy narzuca jego odbiór. Nader często odbiorcy wyrabiają sobie pogląd na temat opisywanej sprawy na podstawie lektury samego tytułu. Dlatego tytuł wypaczający treść całkowicie rzetelnego materiału prasowego może być samodzielnym źródłem odpowiedzialności prasy (zob. wyr. SN z 20.2.2002 r., I CK 339/03, Legalis; wyr. SA w Gdańsku z 25.10.1996 r., I ACr 831/96, cyt. za M. Grzelką, Ochrona dóbr osobistych, s. 197–202; wyr. SA we Wrocławiu z 6.7.2005 r., I ACa 1233/04, Legalis).

3. Odpowiedzialność dziennikarza nie ogranicza się tylko do dosłownej treści materiału prasowego. Równoznaczne z zarzutami wypowiedzianymi wprost są „wymowne” pytania, niedopowiedzenia, aluzje, sugestie itd. „Do naruszenia czci, będącej przedmiotem ochrony z mocy art. 23 KC, może dojść także przez odpowiednio reżyserowany program, stwarzający »konkretny klimat psychiczny« oddziaływujący na odbiorcę w sposób nawet niezgodny z góry przyjętym kierunkiem przez jego autorów” (zob. wyr. SA w Gdań­sku z 21.6.1991 r., I ACr 127/91, OSA 1992, Nr 1, poz. 8). „Zniesławiający zarzut nie musi mieć charakteru skonkretyzowanego, może przybrać postać pogłoski bądź twierdzeń wysoce ogólnikowych i niejednoznacznych. W takiej formie nader często zniesławienie następuje w środkach społecznego przekazu (masowego komunikowania). Zniesławiający zarzut może być także formułowany hipotetycznie w formie podejrzeń, insynuacji lub tzw. pytań retorycznych zawierających w podtekście odpowiedź” (zob. post. SN z 7.2.2007 r., III KK 243/06, OSNK 2007, Nr 5, poz. 43). Dziennikarz, w przypadku wyrażeń niejednoznacznych, odpowiada za każdą z dopuszczalnych interpretacji (niezależnie od intencji żurnalisty), chyba że w sposób wyraźny jedną z nich wykluczy.

C. Prezentacja stanowiska podmiotu krytyki (zainteresowanego)

1. Zbierając materiały, dziennikarz powinien umożliwić zainteresowanemu odniesienie się do wszystkich projektowanych w przy­szłej publikacji zarzutów oraz do wszystkich aspektów problemu, które zamierza poruszyć. Redagując zaś treść przyszłej publikacji dziennikarz ma obowiązek skonfrontować zarzuty ze stanowiskiem zainteresowanego. Relacja zainteresowanego nie może być cząstkowa, wyrwana z kontekstu, wypaczająca rzeczywisty sens komunikatu, który uzyskał, zbierając materiały. Najczęściej popełniane błędy dziennikarzy (skutkujące bezprawnością ich działania, a tym samym odpowiedzialnością za negatywne skutki publikacji) w kontaktach z zainteresowanym polegają m.in. na:

1) napastliwej postawie, pozorowaniu zbierania informacji, formułowaniu pytań w sposób retoryczny;

2) traktowaniu informacji pozyskanych od zainteresowanego w kategorii „pokrętnych tłumaczeń”, apriorycznym dezawuowaniu racji zainteresowanego, jako niewiarygodnych, zaniechaniu ich weryfikacji; dziennikarz powinien być wolny od uprzedzeń;

3) indagowaniu zainteresowanych jedynie o część dotyczącej ich problematyki planowanej publikacji, uniemożliwieniu zainteresowanym zajęcia wyczerpującego stanowiska, przypisywaniu bohaterowi krytycznej publikacji nagannych motywacji bez uprzedniego zapytania o kierunki takiego lub innego działania; rzetelność i staranność wymaga, aby dziennikarz, który po zapoznaniu się ze stanowiskiem zainteresowanego, dotarł do nowych materiałów, dotyczących innych aspektów sprawy, zabiegał o ponowne stanowisko zainteresowanego;

4) wyrywaniu z kontekstu wyjaśnień zainteresowanego, wypaczaniu sensu jego wypowiedzi (zob. wyr. SA w Warszawie z 23.1.1996 r., I ACr 1140/95, OSA 1998, Nr 2, poz. 6; post. SN z 17.10.2002 r., IV KKN 634/99, OSNK 2003, Nr 3–4, poz. 33);

5) narzucaniu formy udzielenia informacji, odrzucaniu propozycji osobistego spotkania celem zderzenia wzajemnych racji (zwłasz­cza z powoływaniem się na uprzedzenia, np. „ma Pan opinię osoby wybuchowej, nie zamierzam z Panem rozmawiać”);

6) stosowaniu dyktatu czasowego, formułowaniu nierealnych, wykluczających możliwość zajęcia wyczerpującego stanowiska oczekiwań, co do końcowego terminu na udzielenie odpowiedzi.

D. Wiarygodność źródeł informacji a rzetelność

1. Najtrudniejszym zadaniem w pracy dziennikarskiej wydaje się ocena zebranych materiałów i wiarygodności źródeł informacji. Warto wymienić te źródła pozyskiwania informacji, którym należy odmówić przymiotu wiarygodności względnie traktować je ze wzmożoną ostrożnością i nieufnością:

1) osoby mające interes w publicznym zaprezentowaniu określonych treści (np. pełnomocnik prawny strony postępowania sądowego), w szczególności osoby pozostające w konflikcie z bohaterem publikacji, potencjalnie nieobiektywne (zob. wyr. SN z 2.12.2010 r., I CSK 11/10, Legalis; wyr. SN z 5.6.2003 r., II CKN 14/01, Legalis; zob. wyr. SN z 18.6.2003 r., II CKN 226/01, Legalis; wyr. SA w Gdańsku z 25.5.2011 r., I ACa 119/11, Legalis; M. Wysocka, Wolność prasy. Wybrane wątki na tle orzecznictwa Sądu Najwyższego w sprawach cywilnych, Ius et lex 2010, Nr 1, s. 100);

2) świadek, który „nie miał […] bezpośredniej wiedzy o osobie powoda, a to co wiedział było wynikiem jego własnej oceny różnych oderwanych zdarzeń związanych z powodem, niemających jednak doniosłości dla faktów dotyczących jego osoby” (zob. wyr. SN z 22.3.2002 r., I CKN 814/99, Legalis);

3) osoby podające informacje nieprecyzyjne, niekonkretne (zob. M. Nowikowska, Obowiązek szczególnej staranności w świetle ustawy Prawo prasowe, PUG 2009, Nr 2, poz. 21);

4) publikacje prasowe pochodzące z innego tytułu prasowego, szerzej na ten temat poniżej (zob. wyr. SA w Warszawie z 31.5.2005 r., VI ACa 873/04, Legalis);

5) źródła anonimowe, tj. osoby, które odmawiają udzielenia informacji pod własnym imieniem i nazwiskiem; należy zgodzić się z M. Zarembą, że dziennikarz, który opiera materiał prasowy jedynie na informacjach pochodzących od osób, które zastrzegły sobie anonimowość, postępuje sprzecznie z treścią art. 12 ust. 1 PrPras (zob. M. Zaremba, Tajemnica zawodowa dziennikarza; I. Dobosz, Prawo prasowe, s. 228);

6) osoby, które charakteryzuje zacietrzewienie, emocjonalny stosunek do relacjonowanych zdarzeń.

2. Nierzetelne jest powoływanie się na określonego informatora bez wskazania okoliczności, które obniżają jego wiarygodność. Żurnalista, który milczy o zdarzeniach obnażających brak wiarygodności informatora, działa bezprawnie. Daleko bardziej bezprawnie działa dziennikarz, który nie tylko nie informuje odbiorcy o niewiarygodności informatora, lecz także kreuje się na „ostatniego sprawiedliwego”.

3. W jednym z orzeczeń SN stwierdził, że wiarygodne są przykładowo takie źródła jak: „uznany autorytet w określonej sprawie, osoba publicznego zaufania, urzędnik administracji rządowej bądź samorządowej, rzecznik prasowy” (wyr. SN z 5.3.2002 r., I CKN 535/00, MoP 2002, Nr 7, s. 292). Stanowisko SN wymaga krytyki. Urzędnicy, a zwłaszcza rzecznicy prasowi z reguły bronią swoich racji, przedkładają dobro instytucji, którą reprezentują, nad dobro publiczne. Urzędnik, który wydał określoną decyzję, w sposób naturalny ma tendencję do jej obrony. Rzecznik prasowy zaś pełni w dzisiejszych czasach rolę „piarowca”, selekcjonuje informacje, których udziela, ukrywa ten fragment rzeczywistości, który przedstawia instytucję przezeń reprezentowaną w niekorzystnym świetle. Jeśli zaś chodzi o tzw. autorytety, to po pierwsze ocena, kto jest autorytetem, a kto nie, jest skrajnie arbitralna. Osoby cenione przez niektórych, przez innych są mocno krytykowane. Ponadto, nikt nie jest nieomylny (znanym i cenionym prawnikom zdarzają się znaczne „gafy” w publicznych wypowiedziach). Bywa także, iż tzw. autorytety nie potrafią zachować bezstronności, często przez nich przemawiają własne sympatie i poglądy, a nie bezstronny, rzeczowy ogląd rzeczywistości. Innymi słowy, dziennikarz powinien zachować ostrożność w stosunku do każdego źródła. Nie można a priori klasyfikować określonego źródła jako z definicji bardziej wiarygodnego. Każde źródło wymaga „krzyżowej” weryfikacji (podobnie: W. Lis, [w:] W. Lis, P. Wiśniewski, Z. Husak, Prawo Prasowe, s. 228).

4. Aprobaty wymaga pogląd SN, iż „sam fakt podania jakiegokolwiek źródła pozyskania wiadomości nie jest równoznaczny z wypełnieniem powinności szczególnej staranności i rzetelności dziennikarskiej” (zob. wyr. SN z 27.2.2003 r., IV CKN 1846/00, PiP 2005, Nr 2, s. 120).

5. Rozwijając zasadę konieczności weryfikacji przez dziennikarza pozyskanej informacji w kilku niezależnych źródłach, warto uwypuklić jej aspekt odnoszący się do informacji należących do wiedzy specjalistycznej. Co do zasady, odwoływanie się do wiedzy ekspertów powinno być codzienną praktyką dziennikarską. Przedstawiciel IV władzy, wypowiadając się na tematy, co do których nie posiada kierunkowego wykształcenia czy też wiedzy nabytej w inny sposób, powinien konsultować się z ekspertami, np. oceniając zasadność posunięć ekonomicznych, powinien zasięgnąć rady ekonomisty, najlepiej praktyka. Kontaktując się z ekspertami, dziennikarz powinien mieć na uwadze następujące zasady:

1) unikanie osób powiązanych lub sympatyzujących z jedną ze stron sporu, względnie wrogo nastawionych do jednej ze stron;

2) unikanie osób znanych z radykalnych, jednoznacznych stanowisk, chyba że dziennikarz zasięgnie również opinii osoby, ­która reprezentuje symetrycznie przeciwstawne stanowisko (np. nierzetelne jest zasięganie opinii na temat skuteczności leczenia określonej jednostki chorobowej tzw. lekami naturalnymi u osoby, która jest znanym przeciwnikiem leczenia metodami naturalnymi);

3) konieczność przedstawienia ekspertowi całokształtu okoliczności faktycznych koniecznych do analizy (nierzetelne jest ukrywanie pewnych okoliczności w celu uzyskania oczekiwanego wniosku);

4) konieczność rzetelnego zrelacjonowania okoliczności dotyczących przedmiotu analizy (np. błędem jest domaganie się od specjalisty wyceny nieruchomości poprzez wskazanie tylko na jeden czynnik cenotwórczy, jak np. nazwę miejscowości, bez wskazania przeznaczenia w planie miejscowym, uzbrojenia, dostępu do drogi publicznej, charakteru nieruchomości sąsiednich);

5) unikanie wymagania od eksperta zajęcia stanowiska ad hoc; należy zapewnić specjaliście czas konieczny dla namysłu, aby jego opinia była przemyślana, poprzedzona analizą;

6) konfrontowanie opinii eksperta ze stanowiskiem innych specjalistów.

Skrajną nierzetelnością jest prezentowanie przez dziennikarza kategorycznych ocen dotyczących materii, w których jest on lai­kiem. Takie zachowanie nosi znamiona dezinformowania społeczeń­stwa.

E. Brak szczególnej staranności i rzetelności

2. Redagując treść materiału prasowego, dziennikarz ma obowiązek wszechstronnie, a nie selektywnie, przekazywać informacje. Krytyki wymaga działanie pod z góry założoną tezę. Postawę dziennikarza powinna cechować otwartość na racje przedstawione przez wszystkich zainteresowanych sprawą (zob. J. Sobczak, Prawo prasowe, s. 436; uchw. SN(7) z 18.2.2005 r., III CZP 53/04, OSNC 2005, Nr 7–8, poz. 114; M. Wysocka, Wolność prasy, s. 101).

3. Żurnalista ma obowiązek dbania o szczegóły. Niedopuszczalne jest tłumaczenie potknięć dziennikarskich co do zgodności opisywanego zdarzenia ze stanem faktycznym tym, że większość przedstawionych informacji odpowiada prawdzie. Szczególnie nierzetelne jest zachowanie polegające na zniekształceniu faktów celem nadania publikacji bardziej sensacyjnego wyrazu. Zniekształcenie faktów jest aktem nierzetelności także wówczas, kiedy wzmaga u odbiorcy poczucie potępienia w stosunku do adresata krytyki. Koloryzowanie rzeczywistości, przejaskrawianie zdarzeń nie pozostaje pod ochroną prawa. Naruszeniem wzorca ustawowego jest przypisywanie osobom, które dopuściły się nieprawidłowości, nagannych motywacji (np. zarzucenie lekarzowi prowadzącemu prywatną praktykę, który postawił błędną diagnozę, wydłużając proces leczenia, chęć dodatkowego zarobku; zarzucenie adwokatowi, który podjął niezasadną decyzję o wytoczeniu powództwa, zamiaru uzyskania honorarium) na podstawie wyłącznie przypuszczeń. Trafnie podnosi się w orzecznictwie, iż „przedstawienie zachowania określonej osoby w ten sposób, że przypisuje się jej właściwości o bardziej negatywnym niż w rzeczywistości zabarwieniu, uzasadnia udzielenie tej osobie ochrony prawnej na gruncie art. 24 KC” (zob. wyr. SN z 23.10.2002 r., II CKN 861/00, Legalis).

4. Dalece niewystarczające jest zamieszczenie przez dziennikarza stanowiska zainteresowanego w zestawieniu z ingerującymi w jego dobra osobiste zarzutami. Prasa często próbuje w procesach o ochronę dóbr osobistych bronić się argumentem, iż co prawda publikacja zawiera zarzuty naruszające dobra osobiste (często o znacznym ciężarze gatunkowym), lecz działanie dziennikarza nie było bezprawne, gdyż zamieścił także dementi zainteresowanego. Powyższa koncepcja dziennikarstwa jawi się jako pomysł na prasę będącą „ringiem dla zwaśnionych stron”. Jedna z nich ma na forum prasy postawić swoje zarzuty, druga może się przed nimi bronić. Dziennikarz „zaprasza jedynie na ring”, a czytelnicy niech rozsądzą. Taka formuła jest nie do przyjęcia, jeśli zważyć na misję prasy, jaką jest dążenie do poznania i przedstawienia prawdy (art. 6 PrPras). Misją prasy jest dążenie do przedstawienia prawdy, a nie tylko nagłośnienia konfliktów na temat tego, jaka ta prawda jest. Określone przepisami prawa prasowego obowiązki dziennikarza chronią zainteresowanego nie tylko przed niepoznaniem jego wersji przez czytelników, ale przede wszystkim chronią przed publicznym postawieniem zarzutów, które nie powinny być w ogóle rozpowszechnione lub powinny być sformułowane inaczej, gdyby dziennikarz dochował swych obowiązków i osobiście zadał sobie trud, by przedstawić prawdę, a nie jedynie cudze, alternatywne na nią zapatrywania (podobnie: W. Lis, [w:] W. Lis, P. Wiśniewski, Z. Husak, Prawo Prasowe, s. 139–140).

6. Ewidentnym naruszeniem warsztatu zawodowego dziennikarza jest także przedstawienie w pejoratywnym świetle osób i ich postaw, które w rzeczywistości nie kolidują z prawem ani nie są naganne moralnie i etycznie. „Naruszenie czci osoby możliwe jest także przez takie zaprezentowanie faktów i ocen, iż w wyniku odpowiedniego ich powiązania i rozłożenia akcentów całość sugeruje moralnie naganne działanie opisywanej postaci, mimo że w żadnym miejscu w treści artykułu nie pomówiono jej o działanie nieuczciwe bądź przestępcze” (zob. wyr. SA w Poznaniu z 19.10.1995 r., I ACr 324/95, powołany za J. Sobczakiem, Prawo prasowe, s. 466).

III. Poziom staranności dziennikarza przy przedrukach i cytowaniu informatorów

1. Na równi z wypowiedziami własnymi, prasa odpowiada za treść i formę przytaczanych informacji i ocen osób trzecich – także cytowanych in extenso, choćby w formie wywiadu. Dziennikarz nie może chronić się za plecami swojego informatora. Jeśli decyduje się upublicznić zarzut wypowiedziany przez osobę trzecią, ponosi odpowiedzialność za jej słowa. Dlatego dziennikarza obciąża przed publikacją cudzych twierdzeń szczególnie staranne i rzetelne zweryfikowanie ich (zob. wyr. SN z 28.5.1999 r., I CKN 16/98, OSNC 2000, Nr 2, poz. 25; wyr. SN z 11.10.2001 r., II CKN 559/99, OSNC 2002, Nr 6, poz. 82; post. SN z 17.10.2001 r., IV KKN 165/97, OSNK 2002, Nr 3–4, poz. 28; post. SN z 7.2.2007 r., III KK 243/06, OSNK 2007, Nr 5, poz. 43; uchw. SN z 17.4.1997 r., I KZP 5/97, OSNK 1997, Nr 5–6, poz. 44; wyr. SA w Krakowie z 6.7.1999 r., I ACa 384/99, TPP 2004, Nr 1–2, s. 137; wyr. SA w Poznaniu z 9.2.2012 r., I ACa 1163/11, Legalis; J. Sobczak, Prawo prasowe, s. 845; M. Wysocka, Wolność prasy, s. 111; B. Kordasiewicz, Jednostka, s. 29; M. Zaremba, Prawo prasowe, s. 211; I. Dobosz, Prawo prasowe, s. 239, W. Orżewski, Wydawca i prawo, s. 36; E. Nowińska, Wolność wypowiedzi, s. 67; W. Wolter, [w:] I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter, Kodeks karny, s. 521; J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski, Kodeks karny, s. 155; J. Makarewicz, Kodeks karny, s. 575; W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga, s. 61; M. Sosnowska, Uwagi o kwalifikowanym typie, s. 85; M. Mozgawa (red.), Kodeks karny, teza 5; A. Marek, Kodeks karny, art. 212, teza 5; I. Dobosz, Prawo prasowe. Podręcznik, s. 239; W. Lis, [w:] W. Lis, P. Wiśniewski, Z. Husak, Prawo Prasowe, s. 247).

2. Wyjątek może stanowić sytuacja, gdy dziennikarz cytuje cudzą wypowiedź i jednocześnie wyraźnie się od niej dystansuje albo przytacza ją, by zwalczyć zawarty w niej pogląd (por. uchw. SN z 17.4.1997 r., I KZP 5/97, OSNK 1997, Nr 5–6, poz. 44; post. SN z 17.10.2001 r., IV KKN 165/97, OSNK 2002, Nr 3–4, poz. 28 oraz orzecznictwo i literatura powołane w powyższej tezie).

3. Prasa nie może uwolnić się od odpowiedzialności za skutki publikacji, twierdząc, iż tylko powiela cudzy materiał prasowy, wskazując materiał źródłowy. Wcześniejsza publikacja nie zwalania jednostki prasy, która zamierza ją przytoczyć, od własnej staranności i rzetelności. Zarzut ingerujący w dobre imię podniesiony w prasie nie zyskuje przymiotu prawdziwości przez sam fakt publikacji. Decyzja o „przedruku” musi być poprzedzona wdrożeniem instrumentarium właściwego dla modelu szczególnej staranności i rzetelności zawodowej. Powołanie się na inny materiał prasowy nigdy nie stanowi spełnienia wymogu szczególnej staranności i rzetelności, który to wymóg w oczywisty sposób implikuje krytycyzm, wnikliwość, sumienność, wszechstronność i autonomiczność ustaleń dziennikarza (zob. wyr. SN z 28.5.1999 r., I CKN 16/98, OSNC 2000, Nr 2, poz. 25; J. Sobczak, Prawo prasowe, s. 407–489; W. Lis, [w:] W. Lis, P. Wiśniewski, Z. Husak, Prawo Prasowe, s. 235).

Zastrzegamy, że postępowanie sprzeczne z niniejszym apelem może spowodować uruchomienie dostępnych działań cywilnoprawnych.

Z poważaniem,

adw. Łukasz Syldatk

Doprecyzowanie (korekta):

W akapicie

·         Nieuprawniony i bezzasadny jest zarzut sprzedaż elewatora o pojemności 35 tys. ton w województwie łódzkim w Sieradzu Niemcom. Elewarr nie posiadał elewatora w województwie łódzkim, a jedynie mniejszościowe udziały w spółce zarządzającej takim elewatorem. Wcześniej p. Drechna rekomendował sprzedaż tych udziałów. Zasadnie, albowiem: udziały nie przynosiły od wielu lat dywidendy z uwagi na wysokie koszty osobowe w omawianej Spółce, których próby zmian wobec struktury własnościowej były niemożliwe. Nabywca (spółka Polskie Młyny z Gdańska).

Powinno być: spółka Gdańskie Młyny

W akapicie

·         Nieuprawnione są twierdzenia, że środki z przechowywania rezerw państwowych są przejadane przez obecny zarząd. W omawianym okresie (w tym za kadencji p. Drechny) nastąpił znaczący wzrost kosztów działalności operacyjnej (bez wartości sprzedanych towarów i rezerw) czyli energii, materiałów, różnych opłat, usług itd. w stosunku do okresu wcześniejszego. Dodać należy przy tym, że umowa z ARM zawierała także niekorzystne zapisy dla Spółki (np. stawka za przechowywanie niższa niż ta stosowana dla Elewarru w 2007 roku i istotnie niższa niż dla innych podmiotów w umowach zawieranych w tym samym czasie na ten sam asortyment). Obecnemu zarządowi udało się częściowo zmienić zapisy umowne z 2017r. bardzo niekorzystne dla spółki, dzięki czemu Spółka uniknęła kar finansowych i konieczności skupu pszenicy po zawyżonych cenach w bieżącym roku obrotowym. W efekcie działań obecnego zarządu Spółka uzyskuje pozytywne rezultaty, spłaca kredyt przed terminem (tj. na 4,5 miesiąca przed końcem roku obrotowego), a poprzedni rok obrotowy zakończy historycznym realnym dodatnim wynikiem in plus (a nie wirtualnym).

Powinno być: a obecny rok obrotowy zakończy się historycznym realnym dodatnim wynikiem in plus (a nie wirtualnym)