Menu Zamknij

Minister Rzymkowski dla „Spichlerza”: Musimy odbiurokratyzować pracę nauczycieli i szkół

Wywiad z Tomaszem Rzymkowskim, Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, opublikowany został w drugim numerze magazynu „Spichlerz” Spółki Elewarr.

Czy dalej jest tak, że rodzice dzieci z terenów wiejskich szukają raczej szkół w dużych miastach – ze względu na chociażby różnicę poziomów nauczania?

Szkoły wiejskie to w dużej mierze niewielkie placówki, w których uczy się mniej niż 100 uczniów. Mają one swoją specyfikę. Wbrew stereotypom tzw. „małe szkoły” nie muszą wcale odbiegać jakością kształcenia od szkół w większych ośrodkach. Mogą one zaoferować to, czego często nie mają szkoły w dużych miastach, jak choćby indywidualne podejście do ucznia, które wynika z mniejszej liczebności klas. Nie należy zapominać, że o jakości edukacji decyduje wiele czynników. Ważna jest postawa nauczyciela, współpraca szkoły z rodzicami, relacje panujące w szkole oraz poczucie bezpieczeństwa dzieci. W ostatnich latach na obszarach wiejskich w Polsce można było zaobserwować wiele pozytywnych zmian. Poprawia się dostęp do infrastruktury i usług, modernizowane bądź budowane są świetlice wiejskie, drogi i chodniki, boiska oraz wiele innych obiektów użyteczności publicznej. Dzieje się to m.in. dzięki powszechnej dostępności środków unijnych. To wszystko przyczynia się do wzrostu poziomu życia na wsi. Nadal jest wiele do zrobienia, zwłaszcza w zakresie edukacji przedszkolnej czy zajęć pozalekcyjnych dla starszych dzieci, choć także w tym obszarze można obserwować wiele pozytywnych zmian. Z danych Systemu Informacji Oświatowej wynika, że w roku szkolnym 2020/2021 funkcjonuje w Polsce 13 tys. 141 przedszkoli, w tym 4 tys. 224 na wsi. To jest o 210 więcej nowych przedszkoli, w tym 68 na wsi, w stosunku do roku poprzedniego. Naturalnie wzrasta również liczba dzieci korzystających z wychowania przedszkolnego. W roku szkolnym 2020/2021 to 1 mln 420 tys. 98 dzieci, w tym na wsi 469 tys. 743 dzieci. Warto dodać również, że systematycznie zwiększane są nakłady z budżetu państwa na wychowanie przedszkolne. W roku 2020 wynosiły one 3,3 mld zł. Podejmowanie nauki w większych ośrodkach na dalszych etapach kształcenia to naturalne zjawisko wynikające z organizacji systemu oświaty.

Wieś często skarżyła się, że małe szkoły są tutaj zamykane. Jakie jest wyjście z tego problemu – najlepsze dla dzieci z obszarów wiejskich?

Samorządy stają niejednokrotnie przed trudnymi decyzjami dotyczącymi zmian w sieci szkolnej, przeznaczenia mienia szkolnego bądź zmian w organizacji oświaty na terenie swojej gminy. Należy pamiętać, że zamknięcie szkoły wiejskiej to zawsze ostateczność. Polityka państwa zmierza do tego, aby w miarę możliwości zachowywać mniejsze placówki. Zróżnicowana sytuacja oświaty na terenach wiejskich i miejskich wynika w dużej mierze ze specyfiki tych obszarów i istniejących różnic społecznych, gospodarczych czy kulturowych. Nie bez wpływu są także trendy urbanizacyjne czy demograficzne, które często stają się przyczyną zamykania szkół wiejskich.

Jaką ofertę na dzisiaj, ale też w swoich planach czy prognozach ma ministerstwo dla lepszej edukacji dzieci i młodzieży na wsi?

Myślę, że trwająca epidemia paradoksalnie wprowadziła wiele pozytywnych zmian w zakresie cyfryzacji nauczania. Tu upatruję ogromną szansę dla edukacji na terenach wiejskich. Internet oferuje nieograniczone zasoby materiałów informacyjno-edukacyjnych dostępnych online, które mogą być wykorzystywane w procesie kształcenia. Możliwości w zakresie e-learningu też są bardzo duże. Oczywiście te wszystkie narzędzia należy traktować jako uzupełnienie kształcenia, którego trzonem powinien być bezpośredni kontakt pomiędzy nauczycielem a uczniem.
Działania na rzecz cyfryzacji szkół są realizowane w polskim systemie oświaty systematycznie od wielu lat. Wspierane przez ministerstwo inicjatywy nie rozróżniają szkół i placówek oświatowych ze względu na ich umiejscowienie.
Należy pamiętać, że zgodnie z prawem to organ prowadzący szkołę lub placówkę odpowiada za jej działalność, a tym samym za wyposażanie w sprzęt i pomoce dydaktyczne niezbędne do realizacji procesu kształcenia. Niemniej jednak Minister Edukacji i Nauki podejmuje działania wspierające organy prowadzące w doposażeniu szkół i placówek oświatowych w sprzęt multimedialny, który w obecnej sytuacji może być wykorzystywany podczas nauki na odległość. Warto przypomnieć chociażby o programach „Zdalna szkoła” i „Zdalna szkoła+” z łącznym budżetem ponad 360 mln zł. W ramach tych przedsięwzięć samorządy mogły wnioskować o środki na zakup sprzętu niezbędnego do nauki zdalnej i wypożyczać go uczniom. Dzięki rządowemu programowi „Aktywna tablica” na lata 2020-2024 szkoły mogły w ubiegłym roku zakupić laptopy wraz ze sprzętem do przetwarzania dźwięku i głosu. Dodatkowo w ramach porozumienia MEN i NASK do 2 400 szkół trafiły zestawy Szkolnych Pakietów Multimedialnych. Nie sposób nie wspomnieć także o rządowym wsparciu 500 zł dla nauczycieli na naukę zdalną. Te wszystkie programy były wprowadzane i realizowane z myślą o poprawie jakości i większej efektywności procesu kształcenia.

Czy wierzy Pan w skuteczność różnych programów czy grantów wyrównujących szanse dzieci z miasta i z obszarów wiejskich?

Ministerstwo Edukacji i Nauki ze swojej strony od zawsze wspiera rozwój szkół wiejskich i realizuje programy, których celem jest wyrównanie szans edukacyjnych. Inicjatywy te koncentrują się m.in. na wspieraniu edukacji młodzieży zagrożonej wykluczeniem. Nie wszystko jednak leży w gestii państwa. Organami prowadzącymi szkoły i przedszkola są najczęściej samorządy. Dużo zależy od podejmowanych przez nie działań i decyzji.

Jakie cele stawia sobie Pan osobiście jako wiceminister edukacji i nauki?

Pośród wielu wyzwań, jakie stawia sobie kierownictwo Ministerstwa Edukacji i Nauki ,chciałbym wymienić trzy cele, nad którymi skupiam się jako wiceminister odpowiedzialny za nadzór nad kuratoriami oświaty, ale także jako pełnomocnik rządu do spraw kształcenia ogólnego i nadzoru pedagogicznego. Po pierwsze jest to odbiurokratyzowanie pracy nauczyciela i pracy w szkołach. Pedagodzy zamiast poświęcać swój czas na pracę z uczniami muszą wypełniać różnego rodzaju formalności, często zbędne. Chcemy usunąć jak najwięcej uciążliwości biurokratycznych, tak żeby nauczyciele mogli się skupić przede wszystkim na tym do czego zostali powołani, czyli do nauczania i wychowywania uczniów. 
Po drugie chcemy skorygować podstawy programowe nauczania, tak żeby były zgodne z najnowszą wiedzą naukową, wolne od przejawów ideologii oraz mniej przeładowane niż do tej pory. Umożliwi to wprowadzenie takiego modelu nauczania, w którym będziemy mogli przekazać uczniom więcej wiedzy i umiejętności przydatnych w życiu dorosłym – w sposób bardziej efektywny. Kolejnym priorytetem jest dla mnie uporządkowanie zasad prowadzenia szkół niepublicznych. Tego rodzaju szkoły cieszą się coraz większym zainteresowaniem ze strony rodziców. Są prowadzone przez samych rodziców lub fundacje, stowarzyszenia czy związki wyznaniowe. Świetnie się sprawdzają, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Chcemy ułatwić proces tworzenia takich placówek oraz uporządkować kwestie związane z ich finansowaniem.

Rozmawiał Robert Wyrostkiewicz

fot. arch. TRz/collage okładka Spichlerza (tło)